Niedawno internet okrążyła historia kobiety, która bloku nie mogła czuć się swobodnie, bo sąsiad zarzucił jej, że bielizna, która wisi na balkonie, jest kusząca i razi innych, a szczególnie dzieci.
Tym razem historia również dotyczy nieporozumień pomiędzy sąsiadami, ale zdaje się nam, że to już lekka przesada.
Pani Kamila stwierdziła, że takiego absurdu jeszcze nie słyszała, a mieszkała już w kilku rożnych miejscach.
„Zacznijmy od tego, co jest dość kluczowe w tej historii, mianowicie mieszkam na parterze w wieżowcu.
Moje mieszkanie urządziłam w dość nowoczesny sposób, dlatego uznałam, że nie będę korzystała z firanek tylko zdecyduję się na rolety. Niestety lub stety nie zawsze z niej korzystam, ponieważ zapominam ją opuszczać lub podnosić -zwłaszcza kiedy jest lato i na dworze cały czas jest widno.
Razem z narzeczonym zdecydowaliśmy się na to mieszkanie, ponieważ było tanie i blisko mam do pracy oraz w przyszłości będzie ono dobrze skomunikowane z przedszkolem i szkołą, a planujemy dzieci.
Ale przejdźmy do meritum, które naprawdę mnie oburzyło. Otóż pewnego dnia wychodzę sobie do pracy, a na klatce schodowej wisi kartka skierowana do mnie bezpośrednio. Nie wiem jak w ogóle ktoś mógł w ten sposób pomyśleć i tak się zachować. Co ja mam z tym zrobić?”
Jak powinna zachować się w tej sytuacji pani Kamila?